piątek, 22 sierpnia 2014

Co kraj, to obyczaj i moda często inna

Różne ubranka widziałam. Ludzka moda mnie już jakoś specjalnie nie szokuje, choć czasem dziwi mnie jej częściowa badziewność. Pieski w ubrankach, to już nic nowego - kiedyś szyte, bądź robione własnoręcznie przez właścicieli owych czworonogów, obecnie masowo produkowane i dostarczane nawet do marketów. Koty ubrane też  miałam okazję podziwiać, ba nawet raz zrobiłam dla własnego Filona skarpetki. Jednak zaczął w nich jakoś tak pląsać, usiłując jednocześnie podskoczyć i łapkami w skarpetkach ocierać się o pyszczek, że mimo dość zabawnej sytuacji, uwolniliśmy go z 'obuwia' . Ryzyko skręcenia karku wydawało się być zbyt wielkie. Konie czasem nakrywa się kocem, świnie też można jak ktoś ma ochotę, Strusiom podobno się czapeczki na głowę zakłada, by się nie bały i nie chowały jej w piasku. Założenie to jednak wydaje mi się mało logiczne, bo ja bałabym się bardzo, gdyby ktoś włożył mi na głowę jakiś czepek zasłaniając, nawet przerażające sceny... Ale to tylko ja. Strusiem nie jestem, więc może one działają inaczej.

Prawdopodobnie nie wymieniłam odzieży wszystkich żyjących stworzeń, jak znacie jakiś inny przypadek, to chętnie nawet fotkę obejrzę (wrzućcie w komentarzu:)). 

Muszę ruszyć z tematem dalej, więc wspomnę teraz o ciuszkach rzeczy martwych. NIE, NIE CHODZI O ZWŁOKI! Przedmioty mam na myśli, które nawet jeśli mają duszę, to się  nie chwalą -  i w przeciwieństwie do Bagażu występującego w powieściach Terry'ego Pratchetta - nie przemieszczają się samoistnie. Nawet jeśli mają nogi. No właśnie - stół, który nogi ma, często przyodziewany jest obrusami - niektóre to dzieła sztuki robótkowej, bądź produkcji masowej, ale dla tych nieco bogatszych mas. Pojawiła się też moda na ubieranie krzeseł - szczególnie popularna w trakcie wesel i bankietów. W zasadzie to dość intrygująca kwestia. Czy krzesła 'ubiera się' by goście się nie pobrudzili, czy może by krzesła nie zostały pobrudzone, co przy ilościach alkoholu serwowanych na niektórych imprezach jest wręcz nieuniknione? Co można jeszcze ubrać? Domy, bloki, często balkony - niczym chustki odziane w banery PCV z nadrukiem reklamowym, bądź starym jak świat ogłoszeniem "Sprzedam". Samochody też się ubiera - i nie mówię bynajmniej o lakierze, bo ten, gdybym miała analogicznie porównać do człowieka - należy uznać za skórę. Nie, chodzi mi o plandeki. Tu niestety ludzka kreatywność nie dotarła, bo wdzianka te są mało atrakcyjne. W krajach, w których określenie "pożyczam" jest mocno elastyczne, rozciągliwe i do tego przezroczyste , nieatrakcyjne plandeki są jednak konieczne.
Czy mam coś jeszcze ubrać słowami, czy przejść do rzeczy?

Latarnie! Nie morskie, tylko takie, co świecą. Je też można ubrać, o czym przekonałam się podczas niedawnego pobytu w Wilnie. Nie wiem czy dużo przechodniów dostrzega ten, w niektórych parkach, pokaz lampionowej mody. Moja lepsza połowa przeszła obok takiej jednej niemal się o nią ocierając i nie zauważył niczego niezwykłego. Ale jego brak spostrzegawczości może tłumaczyć fakt, że jest facetem;>. Intrygujące nie sądzicie? Jak u licha oni tt lampy ubrali - skubane potrafią mieć kilka metrów wysokości. A wdzianka są bardzo obcisłe w tali i dopasowane, więc owinięcie i zszycie krawędzi raczej nie wchodzi w rachubę. No chyba że ktoś miał dostęp do podnośnika... 



Bez takowego nie obyło się raczej przy ubieraniu latarni zaprezentowanej na poniższym zdjęciu. Pozbawiono bowiem latarnię jej naturalnego nakrycia żarówki, zastępując je prawdopodobnie wełnianą lalką.


Jak by tego było mało - drzewa Litwini też ubierają.:))


Len i bursztyn to naturalne litewskie skarby. Starałam się powstrzymywać przed wejściem do sklepów oferujących produkty z lnu i biżuterię z bursztynów. Ciężko było - ograniczyłam się do zakupu prostej, aczkolwiek uroczej torebki. Ale powyższe obrazki wskazują na to, że mają tam też amatorów szydełka i włóczki. Nie mogę tylko zrozumieć... Czemu akurat latarnie???





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Prawy do lewego

Prawych uprasza się o korzystanie z zamieszczonych treści i zdjęć zgodnie z przepisami świata tego, sumieniem i społeczną moralnością. Znaczy, że można zapożyczyć w/w z mojego bloga tylko do celów niekomercyjnych i każdorazowo odsyłając do źródła. Jednocześnie uświadamiam, iż skany szablonów są moją własnością, jednak niektóre treści na nich się znajdujące - nie. Informuję o tym szczerze. Nie ponoszę odpowiedzialności za niewłaściwe wykorzystanie materiałów.

Obserwatorze! Nie bądź statystyczną cyferką na blogowym liczniku. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy - napisz coś o sobie. ('Coś' to też 'coś', ale niekoniecznie o to mi chodziło;).